Porywająco piękna powieść w klimacie Zanim się pojawiłeś Jojo Moyes, o pewnym mężczyźnie, pewnej kobiecie i tym, co naprawdę ważne.
Co jest sensem twojego życia?
Jeśli Jonathan Grief kiedykolwiek znał odpowiedź na to pytanie, już dawno ją zapomniał.
Dla Hanny Marx sprawa jest prosta. Czerpać z życia pełnymi garściami. Cieszyć się tym, co tu i teraz. Ale niekiedy los stawia pod znakiem zapytania wszystko, w co wierzysz…
Jonathan Grief jest zamożnym właścicielem wydawnictwa. Pierwszego stycznia w drodze powrotnej z porannego joggingu znajduje na rączce swojego roweru torebkę, a w niej kalendarz ze wskazówkami na każdy dzień, takimi jak „Zjedz ciastko w Petit Café” lub po prostu adresem i godziną spotkania. Jonathan postanawia odnaleźć właściciela kalendarza i mu go zwrócić, udając się na najbliższe zaplanowane spotkanie. Nie ma pojęcia, że notes był ostatnim prezentem podarowanym umierającemu mężczyźnie przez ukochaną kobietę…
Charlotte Lucas to pseudonym Wiebke Lorenz. Urodzona w Düsseldorfie, studiowała germanistykę, anglistykę i naukę komunikacji w Trierze, a obecnie mieszka w Hamburgu. Razem z siostrą, pod pseudonimem Anne Hertz, pisze bestsellerowe thrillery.
Fragment
– Często ci się to zdarza?
– Co?
– No, że tak ni stąd, ni zowąd się zakochujesz.
Jonathan musiał się ponownie roześmiać.
– Nie, nigdy! Naprawdę nie wierzę w miłość od pierwszego wejrzenia. – Z rozbawieniem potrząsał głową. – Ale ta kobieta, ona miała w sobie coś… Ach, sam nie wiem, to przecież kompletnie porąbane.
– Lubię takie zwariowane historie.
– Ja właściwie nie. Do tej pory… – Umilkł zaskoczony i spojrzał wielkimi oczami na Leopolda.
– Co znowu?
– Sarasvati!
– A co ma z tym wspólnego ta wróżka?
– Doradczyni w sprawach życiowych – poprawił go Jonathan.
– Wszystko jedno, ale dlaczego teraz ci się przypomniała?
– Przepowiedziała mi, że jeszcze w tym roku spotkam kobietę, którą może nawet poślubię.
– I ty w to na serio wierzysz? I że to była właśnie ta kobieta?
– Nie mam pojęcia. – Jonathan wzruszył ramionami. – Sam już nie wiem, w co mam wierzyć. Ale jedno jest pewne: moje życie stanęło na głowie, odkąd znalazłem ten kalendarz. – Jego twarz rozjaśniła się w jednej chwili.
– Poczekaj, mam pomysł!
– Niby jaki?
– Kalendarz! To jest to! Wszystko jest ze sobą powiązane. Kalendarz, ta kawiarnia, kobieta, którą tu zobaczyłem, to wszystko się ze sobą łączy.
– Nic z tego nie kumam.
– W porządku, no więc powoli i od początku: dlaczego tu siedzimy?
– Co?
– No, że tak ni stąd, ni zowąd się zakochujesz.
Jonathan musiał się ponownie roześmiać.
– Nie, nigdy! Naprawdę nie wierzę w miłość od pierwszego wejrzenia. – Z rozbawieniem potrząsał głową. – Ale ta kobieta, ona miała w sobie coś… Ach, sam nie wiem, to przecież kompletnie porąbane.
– Lubię takie zwariowane historie.
– Ja właściwie nie. Do tej pory… – Umilkł zaskoczony i spojrzał wielkimi oczami na Leopolda.
– Co znowu?
– Sarasvati!
– A co ma z tym wspólnego ta wróżka?
– Doradczyni w sprawach życiowych – poprawił go Jonathan.
– Wszystko jedno, ale dlaczego teraz ci się przypomniała?
– Przepowiedziała mi, że jeszcze w tym roku spotkam kobietę, którą może nawet poślubię.
– I ty w to na serio wierzysz? I że to była właśnie ta kobieta?
– Nie mam pojęcia. – Jonathan wzruszył ramionami. – Sam już nie wiem, w co mam wierzyć. Ale jedno jest pewne: moje życie stanęło na głowie, odkąd znalazłem ten kalendarz. – Jego twarz rozjaśniła się w jednej chwili.
– Poczekaj, mam pomysł!
– Niby jaki?
– Kalendarz! To jest to! Wszystko jest ze sobą powiązane. Kalendarz, ta kawiarnia, kobieta, którą tu zobaczyłem, to wszystko się ze sobą łączy.
– Nic z tego nie kumam.
– W porządku, no więc powoli i od początku: dlaczego tu siedzimy?