Życie lubi wystawiać nas na próby. I choć wiele osób wierzy w karmę to jednak czasem złe rzeczy przytrafiają się dobrym ludziom i trudno znaleźć w tym jakikolwiek powód. Nie można z tym dyskutować, doszukiwać się kar od losu, obwiniać kogokolwiek- w tym siebie, bowiem tego typu myślenie jedynie jeszcze bardziej ściąga w dół. A są wydarzenia, które potrafią zniszczyć najsilniejszych, wyrwać ich duszę, podeptać serce i wywrócić świat do góry nogami. Lecz w imię powiedzenia co nas nie zabije to nas wzmocni należy o siebie zawalczyć. Nawet gdyby miało to zająć lata. Zawsze warto.
Nina jest zwyczajną dziewczyną, która próbuje po prostu przetrwać. Utrzymuje się z pracy w barze, ma oddaną przyjaciółkę i brak szczęścia w miłości. Wydaje się nie dostrzegać swojego piękna i naturalnego uroku, jednak większość mężczyzn nie jest w stanie przejść obok niej obojętnie. Mieszka z ukochaną kotką, która jest dla niej naprawdę ważna i umila jej samotne wieczory. Może życie nie zawsze było dla niej łaskawe chociażby z uwagi na nie do końca szczęśliwe dzieciństwo, jednak nie wpłynęło to na jej dobroć i szczerość. Nigdy nie była złą osobą, nie próbowała umyślnie kogokolwiek skrzywdzić, wydawało się, że kto jak kto ale Nina nie ma żadnych wrogów. Lecz los postanowił ją okrutnie zaskoczyć.
Devon i Noah to bracia, którzy niemal od zawsze byli nierozłączni i stanowili swoje uzupełnienie. Noah był zły do szpiku kości, być może z uwagi na to, że jako starszy musiał wziąć na siebie większy ciężar niezwykle trudnego dzieciństwa. Devon zdaje się być delikatniejszy, choć znajduje się pod ogromnym wpływem brata, to bez problemu zauważa się w nim ludzkie emocje i bycie skorym do pozytywnych uczuć. Kocha fotografię, uwielbia obserwować zza obiektywu ludzi, a jego zdolności przysługują się działalności, którą prowadzi z bratem. Jednak tym przystojnym młodym mężczyznom nie można dać się zwieść, bowiem w nich obu tkwi mrok, głęboko zakorzeniony, który wręcz wniknął do ich krwioobiegu. I trudno byłoby go stamtąd usunąć...
"I see you" to historia, którą trudno mi ubrać w słowa. Emocje po jej przeczytaniu są ogromne, a to co zafundowały w niej Autorki zasługuje na ogromne uznanie. Ja nadal czuję w sobie ten efekt "wow" po jej zakończeniu ale jestem także zachwycona poprowadzeniem fabuły. Z jednej strony jest to szalenie brutalna i niepokojąca pozycja, po części dzięki wyjątkowej narracji, a po części dzięki wydarzeniom tu opisanym- bez krztyny cenzury. Z drugiej zaś strony to niesamowicie smutna opowieść i to pod wieloma względami, bowiem główni bohaterowie to niesamowicie skrzywdzeni ludzie na różnych płaszczyznach. Trudno mi wyrazić zachwyt tą historią bez zdradzania szczegółów, bowiem główny plot twist stanowi o jej największej wartości, lecz uwierzcie na słowo, że to jedna z tych książek, która jest warta poznania. Porusza szalenie trudny ale i ważny temat dotyczący zdrowia psychicznego, które może ulec destrukcji zarówno z uwagi na wychowanie jak i życiowe doświadczenia. Co mi się także bardzo podoba Autorki w tej książce nie próbują lukrować rzeczywistości, pokazują, że na świecie istnieją zarówno dobrzy jak i źli ludzie, ale także jest wiele odcieni szarości w zachowaniach człowieka i nigdy nie można o tym zapominać. Wyróżniają się także postaci poboczne, świetnie wykreowane i budzące skrajne emocje, zależnie od ich charakteru, a także małomiasteczkowy klimat, który idealnie wpasowuje się w atmosferę książki. Z pewnością nie jest to pozycja dla każdego ale ktoś, kto lubi mocniejsze powieści i szuka książki, która na długo pozostanie mu w pamięci, zdecydowanie powinien po nią sięgnąć. Polecam!