Zastanawiałam się jakiś czas, o czym właściwie jest ta książka. To, że o zniknięciu zbuntowanej Hannah Price, pryszczatej nastolatki z kolczykiem w nosie, to już wiemy z opisu. To, że dziewczyna została porwana, to też już wiemy z opinii innych czytelników. Ale czy rzeczywiście tylko o tym ? Zwłaszcza że ani tytuł, ani tym bardziej okładka właściwie o niczym nie informują. Nie dają żadnych wskazówek, chociaż tego akurat, można się dowiedzieć dopiero po przeczytaniu książki.
Chyba już wiem, ta książka jest o poczuciu winy. Każdy z bohaterów, ma poczucie winy, z różnych powodów i w różnym natężeniu, ale każdy. Prócz najczarniejszego charakteru tej historii, czyli młodej kobiety o imieniu Ewa i o ironio, z polska brzmiącym nazwisku, o której właściwie nic nie wiadomo. Ponieważ wygląda na to, że wszystko z tego co o sobie mówi, jest łgarstwem, a na pewno konfabulacją. Ewa wykazuje również cechy ze spektrum zaburzeń psycho, lub socjopatycznych. Pozostali, wciąż czują się czemuś winni i tej prawdziwej czy urojonej winie podporządkowują swoje działania i reakcje, oraz relacje z innymi ludźmi. Co oczywiście przynosi określone skutki.
Książka nie jest zła, ale też żaden z niej cud. Miejscami autorka zapędzała się zbyt mocno w gadulstwo, w psycho-filozoficzne ględzenie. W rozkminianie tego samego na wszystkie możliwe strony. W gdybanie, co by było gdybym tam poszła, nie poszła, minutę później, wcale, czy dopiero po południu. Ciężko mi też uwierzyć w aż taką przem...