Kiedy w końcu doczekałam się drugiej części historii o Karmanniku Henryku Duszańskim vel Hrabim, nie mogłam się do niej zabrać, bojąc się że za szybko ją skończę . Kiedy w końcu się zabrałam , dawkowałam ją sobie jak najlepszy smakołyk , który się chce połknąć łakomie nawet nie gryząc, ale rozsądek podpowiada ''tisze jedziesz, dalsze budiesz ''.:)... Recenzja książki Hrabia. Amor ad mortem