Autor – na przykładzie konkretnych osób – opisuje sposoby wynagradzania twórczości, przypominając, iż idee i pojęcia, którymi posługujemy się w dyskusji na temat wynagrodzenia twórców nie są wieczne i niezmienne. Zauważa też (teza książki), że wynagradzanie twórczości zawsze było wyjątkiem od reguły, a przestrzeń prawa autorskiego zawsze była marginesem wobec domeny publicznej – zbioru wolnej twórczości, z której każdy mógł swobodnie korzystać.
Treść książki ujęta w siedem rozdziałów (siedem ciekawych opowieści wzbogaconych przypisami) poszerzają dodatki, w których autor przedstawił m.in. klasowe tło historii wynagradzania twórczości, niezbędność mecenatu i upadek zawodu dziennikarza w epoce Internetu.
Zagadnienia dotyczące wynagradzania twórców, praw autorskich są podstawą wszystkich konferencji CopyCamp. W tegorocznej niestety nie uczestniczył zaproszony Lev Manovich, teoretyk mediów cyfrowych, niemniej o przyszłości prawa autorskiego w epoce cyfrowej mówiło wielu równie interesujących mówców (m.in. Ian Hargreaves), wskazując iż doszliśmy w prawem autorskim do takiej sytuacji, kiedy każda nasza działalność w jego świetle staje się przestępstwem. A zatem takie prawo można tylko ignorować.