Pojawili się na ulicach polskich miast w momencie, gdy ruch hipisowski w Ameryce i w Europie Zachodniej osiągnął swoje apogeum. Początkowo mówili o sobie „hippiesi”, lekko tylko spolszczając angielską nazwę. Od większości swoich rówieśników odmienni stylem bycia, a przede wszystkim wyglądem, zostali uznani za „zjawisko o potencjalnych warunkach kryminogennych” oraz zagrożenie dla wychowawczych i ideologicznych działań wobec młodzieży, nad którą wyłączne prawo do sprawowania rządu dusz rościły sobie władze partyjne i państwowe. Od początku byli przedmiotem zainteresowania instytucji represyjnych państwa komunistycznego, przede wszystkim Milicji Obywatelskiej i Służby Bezpieczeństwa. Od połowy 1970 r. funkcjonariusze Służby Bezpieczeństwa inwigilowali hipisów nad Wisłą w ramach sprawy operacyjnego rozpracowania o kryptonimie „Kudłacze”. W licznych artykułach prasowych i reportażach pisano o hipisach najczęściej negatywnie lub z pobłażaniem.
„Chwasty” – antyteza kwiatów, do których symboliki odwoływali się hipisi – to jedno z licznych pejoratywnych określeń, jakimi obdarzano ich na łamach prasy.