Prof. Julian Krzyżanowski tak pisze o genezie tej książki:
"W toku [...] lat blisko dwudziestu od rozpoczęcia pracy nad wydaniem wielkiego powieściopisarza zżyłem się z jego biografią i twórczością i doszedłem do tak stosunkowo znacznej wiedzy o tych obydwu dziedzinach, że szkoda by jej nie wyzyskać, tym bardziej że składają się na nią źródła, do których już dzisiaj nie zawsze dotrzeć można, te czy inne bowiem informacje [...] pochodzą od osób dawno już nieżyjących. W ciągu wspomnianego dwudziestolecia narosły mi pokaźne teki materiałów najróżniejszych, autografów, odpisów z niełatwo odszukanych dzienników, czasopism, pamiętników, następnie podobizn i rzadkich przedruków utworów Sienkiewicza. [...] Mnóstwo dokumentów, które istniały jeszcze przed wojną, dzisiaj uległo zagładzie, wiele innych jest dla badacza niedostępnych, i to niech go usprawiedliwi w oczach krytyków, którzy nie zdają sobie sprawy, w jakich warunkach i dzięki jakim zabiegom docierał on do dokumentów, które poznać mu się poszczęściło. W rezultacie książka obecna ogranicza się do przedstawienia dziejów niezwykłego człowieka, który wyszedł z dworku wiejskiego, w sztubaczka wędrował ze Starówki warszawskiej do szkoły na terenie dzisiejszego uniwersytetu, w czasach uczniowskich i studenckich nieraz przymierał głodem, a którego prochy spoczęły ostatecznie w podziemiach katedry świętojańskiej, przywalone gruzami jej ścian czasu powstania roku 1944. Zestawienie tych dwu momentów, początkowego i końcowego, ma swą pełną patosu wymowę historyczną, sięgającą wyżyn czy , a więc wymowę całkowicie niespodziewaną w biografii Sienkiewicza, przedstawiciela epoki prozaicznej i niechętnej wszelkiemu patosowi. Ale jest to niewątpliwie patos Warszawy, stolicy nie państwa, bo tego nie było, lecz narodu, który w ponurym wieku niewoli ani chwili nie zwątpił o swoim przyrodzonym prawie do wolności."