Kontynuujemy Harrego jako lekturę na dobranoc dla moich synów. A ja mam fantastyczny reread. Ekscytujące jest przemierzanie korytarzy Hogwartu po raz kolejny i odkrywanie tajemniczych faktów dotyczących bohaterów, tak jakbyśmy sami tam byli.
Harry spędza nudne wakacje u Dursleyów wyczekując na jakieś wiadomości postępowania Voldemorta oraz informacji przestrzegającej o jego powrocie, jednak nic takiego się nie dzieje. Jest wręcz przeciwnie, gazety przedstawiają go jako chłopca, który zwariował. Wszyscy zawzięcie twierdzą, że Czarny Pan nie powrócił, a sam Minister Magii, Korneliusz Knot nadzoruje gazety, aby nic nie wymknęło się spod kontroli. Jednak pozostaje pewna grupa zaufanych ludzi, którzy uwierzyli Harremu, wśród nich jest dyrektor Dumbledore, jego ojciec chrzestny Syriusz, rodzice Rona, Snape i kilku innych czarodziei i czarownic, którzy utworzyli tajny Zakon Feniksa. Grupa ma na celu spowolnić ruchy Voldemorta i osłabić jego poczynania, a także przeciągnąć jego sprzymierzeńców na swoją stronę.
Powrót do Hogwartu nie jest jednak tak przyjemny, jak Harry by chciał. Czuje się tam jak w więzieniu. A wokół niego zaczynają się dziać dziwne rzeczy. Ron i Hermiona towarzyszą mu wiernie, a także kilka nowych osób, które mu wierzy w powrót Sami-Wiecie-Kogo. Po raz kolejny zmienia się profesor od czarnej magii i tym razem zostaje nim Dolores Umridge. Sieje zamęt w Hogwarcie. A gdy zostaje mianowana jako Wielki Inkwizytor ciągle zmienia zasady z pomocą Ministra Magii. Harry otwarcie jej nie znosi, jak większość uczniów, jednak ona za szczególny cel wzięła właśnie jego. Zdaje się konkurować ze Snape'm o pozycję najgorszego nauczyciela według Harry'ego.
Zdumiewa mnie jak bardzo moje dzieci wciągnęły się w świat Harrego Pottera. To już piąty tom, a entuzjazm wciąż rośnie. Ale nie dziwię się, bo kto z nas nie chciałby otrzymać listu z Hogwartu, uczyć się magii i żyć w świecie w którym wszystko jest możliwe. Ta część pełna jest jednak wielu napięć, tajemnic i emocji. Rowling świetnie ukazuje trudną sytuację, w jakiej znaleźli się bohaterowie, którzy muszą stawić czoła nie tylko złu, ale także swoim wewnętrznym demonom. Lektura pokazuje także, jak ważne jest zaufanie i przyjaźń w walce ze złem.
Jeżeli chodzi o ilustracje, to w tym tomie, tak jak w poprzednim, jest ich zdecydowanie mniej. Biorąc pod uwagę, że książka jest obszerniejsza od pierwszych tomów, trudno się było spodziewać wielu całostronicowych ilustracji, ale zbyt dużo stron jest białych. Brakuje magicznych, zabawnych szczegółów którymi upstrzone były strony poprzednich tomów. Liczyłam na więcej, ale gdy ilustracje już się pojawią to są świetne i nadają magiczny charakter całej opowieści.