Temat wiatru halnego i tego, jak wpływa on na ludzi od czasu do czasu przewija się w górskich kryminałach, więc nie ukrywam - mocno mnie on frasuje. Wygląda na to, że Dawida Górę halny zaciekawił jeszcze mocniej - postanowił napisać o nim reportaż “Halny” z podtytułem “Wiatr, który niesie obłęd”. A jednak nie tylko na wpływie psychologicznym wiatru się skupiamy. Tak, od tego zagadnienia rozpoczynamy, na start pochylamy się nad ludzkim zdrowiem psychicznym, jak i fizycznym. Przytoczonych jest sporo badań, statystyk, są rozmowy z lekarzami, jak i historyjki z życia wzięte. Jednak to dopiero start. Dalej przyglądamy się halnemu jako sile niszczycielskiej, sile, która powoduje śmiertelne wypadki. Która gubi turystów, wspinaczy, do których później muszą wyruszać TOPRowcy - z kilkoma przedstawicielami tych służb autor rozmawia, dostajemy historię kilku wstrząsających akcji ratowniczych. Ale to nadal nie wszystko. To też wpływ na artystów. Halny inspiruje ich do tworzenia, jest natchnieniem, muzą. Daje to świetną przeciwwagę do wcześniej przytaczanych negatywnych wpływów wiatru, pokazuje, że nie jest to zjawisko, które przynosi tylko zło. Autor w swojej książce się nie wychyla, oddaje głos rozmówcom i publikacjom, które już na temat gór się ukazały - on je selekcjonuje i układa dając szeroki obraz wpływu halnego na życie, przede wszystkim mieszkańców Podhala, choć nie tylko - jak nieraz podkreśla - czasem i w Krakowie czuć halny. Bogata publikacja, mimo iż zawarta na zaledwie 320 stronach. Polecam, daje naprawdę szeroki obraz tego fenomenalnego, groźnego zjawiska, które tak niepokoi…