Kto nie marzy o tym, by na żywo zobaczyć potężne miasto w samym środku pustyni, miasto zbudowane z rozmachem, gdzie mieszkańcy i odwiedzający mogą pławic się w luksusach. Dubaj kusi i wydaje się być enklawą na tle innych miast Bliskiego Wschodu – okazuje się, że nic bardziej mylnego.
Rządzący Dubajem szejk Mahommet okazuje się być tyranem w stosunku do kobiet – zarówno do swoich żon jak i córek. Imperium, które zbudował on i jego przodkowie, jest tylko na pozór otwartym, wolnym miastem. Tutaj niestety nadal rządzi prawo islamu. To co widzą ludzie w zachodnim świecie to tylko fasada, misternie konstruowana gra pozorów, a prawda o życiu w Emiratach okazuje się być zgoła inna.
Tu najważniejsza jest lojalność, a bardziej służalczość wobec władcy, a kiedy władca jest twoim ojcem lub mężem tym bardziej nie masz prawa się mu sprzeciwić. Albo jesteś całkowicie mu poddany, albo cię zniszczy – dosłownie. Kiedy jego córki podejmują próby ucieczki z żelaznego uścisku ojca, kończą w zamknięciu, odcięte od świata zewnętrznego.
„Grzechy szejka” to reportaż Toma Steinforta, australijskiego dziennikarza, który w dużej mierze poświęcony jest właśnie próbom ucieczki córek szejkach, obudowany historią powstania Dubaju i pochodzeniem rodziny szejka Mahommeta, co daje szerokie tło historyczno-społeczno-religijne i pozwala czytelnikowi lepiej zorientować się w sytuacji. Reportaż skrupulatnie dopracowany, okraszony dodatkowo „smaczkami...