Tom Graffiti to przejmujące notatki senne, to kronika chwil ciemności, czarnych nurtów jawy i halucynacji nocnych, to swoisty dziennik liryczny pisany w oczekiwaniu na lepszy czas. Ślady zmagań przeplatają się tu z momentami iluminacji, gdy światło porannych chłodów znaczy cienie na papierze, w wyobraźni i świecie, bo tam, gdzie ciemno, jest też jasno, widzenie światła nie jest możliwe bez ciemności i "prawie wszędzie jest radość". Marta Zelwan to poetka onirycznych wędrówek, jej wytrwałe podróże w senne pejzaże to droga przez język i obrazy, wciągające wizje, które karmią czytelnika. Oto: "świat jest wielki w mirażach - / są w mirażach korytarze", bezkresny kosmos i lękliwy człowiek, bezsenna noc i zmęczony dzień, zachód słońca i zmiany faz księżyca, następny wschód słońca i metamorfozy tarczy księżyca, mikrotony zasypiania. Tak, "każdy miraż to kropla", a w nich, jak w lustrach, odbija się chwiejny i niepewny wszechświat. Poezja w książce Graffiti to świadectwo przemijania postaci entropii, znak doświadczenia gorzkiego czasu i rwącej przestrzeni "przedranków, poranków, zaranków, zmierzchów i wieczorów, nocy i wszechnocny". Warto dać się porwać tej "nowej księdze bestiariuszowej / z wyrazami ratunku / pisanymi w języku złego i dobrego". Warto dać się ponieść frapującym frazom Marty Zelwan, tym opowieściom księgi tysiąca i niejednej nocy. Paweł Tański