Zacznę od tego co mi się nie podobało w tej książce. I zaznaczam, że nie chodzi o treść. Książka ceglasta tylko i wyłącznie dlatego, że ktoś bardzo oszczędnie operował treścią na kolejnych kartach. Kosmicznych wręcz rozmiarów marginesy sprawiły, że całkiem niepotrzebnie wycięto kawał lasu. Spokojnie można by skrócić tą książkę o 150 stron.
A co do treści ... Temat Goralenvolk'u jest na Podhalu tematem drażliwym do dnia dzisiejszego. Jak sam autor wskazuje była to zdrada popełniona przez część ludności góralskiej polegająca na bodajże jedynej zinstytucjonalizowanej kolaboracji z niemieckim okupantem. Nie wchodząc w szczegóły (żeby nie psuć chętnym lektury) powiem tak: nic nie jest całkiem czarne, ani całkiem białe. Kto z nas jest w stanie jednoznacznie określić jak zachowałby się czasach okupacji. Czy chęć przeżycia nie skłoniła by nas do jakiejś formy współpracy? W niektórych przypadkach chodziło pewnie o rządzę władzy i pieniędzy, ale ... Takich "ale" jest w tej książce wiele.