,,Tak się składa, że gdyby moja matka była bardziej posłuszna królowi, nie doszłoby do tragedii. A tak zostałam sierotą, bez spadku i jakichkolwiek nadziei na lepszą przyszłość".
Historia mnie bardzo pozytywnie zaskoczyła, bo nie powielała wydarzeń z innych pozycji. Bardzo lekko się ją czytało i nie było spraw, których bym nie zrozumiała. Autorka używa sporo ozdobników, które bardzo ładnie kreują obraz, który chce nam przedstawić. Nie gubimy przy tym sensu treści, tylko wręcz odczuwamy ją intensywniej. Rozdziały są nieco dłuższe i każdy, który się kończy kładzie kres pewnej opowieści. Następny rozpoczyna już inny etap w innym miejscu. Bohaterowie są przedstawieni na tyle, na ile zajdzie taka potrzeba w danej sytuacji. Co mnie zdziwiło to imiona bohaterów, gdzie nie zawsze potrafiłam je wymówić:-) Jednak znalazłam na to swój sposób.
Główną bohaterkę poznamy wpierw od tej zwyczajnej strony. Będziemy się nawet zastanawiali o czym może być ta historia. Jednak kiedy pozna tutaj czarnoksiężnika wyjdzie na jaw coś, co całkiem odmieni wasze zdanie. Mówią, że rzadko ktoś przyjaźni się z kimś bez przyczyny. Tak też będzie tutaj z nimi. Stanie sie dla niej kimś ważnym, będzie ją nauczał, a w zamian również będzie czegoś oczekiwał, tylko to wyjdzie dopiero później. Kiedyś bowiem zrobił coś, co bardzo pragnie naprawić. Jak sądzicie, czy Morriam się na to zgodzi? Czy za tym może coś się kryć?
Książka przypomniała mi pewien film, który kiedyś oglądałam, ale jak zwykle ...