Front zachodni, przebiegający od belgijskiego wybrzeża na północy do granicy ze Szwajcarią na południu, miał się stać rozstrzygającym polem bitewnym I wojny światowej. To tam właśnie trzy wielkie potęgi, Niemcy, Francja i Imperium Brytyjskie, skomasowały przeważającą część swoich wojsk i to tam właśnie, zgodnie z powszechnym przekonaniem miały się rozegrać losy wojny - jeszcze przed Bożym Narodzeniem 1914 roku. Sztab niemiecki od dawna zdawał sobie sprawę z niebezpieczeństwa, jakie rodzi prowadzenie wojny na dwóch frontach, przeciwko Francji i Rosji jednocześnie. Zgodnie więc z założeniami ryzykownego Planu Schlieffena Niemcy próbowali jak najprędzej wyeliminować Francję z pomocą szerokiego manewru oskrzydlającego przez terytorium neutralnej Belgii, która odmówiła zezwolenia na przemarsz oddziałów niemieckich i tym samym podpisała na siebie wyrok, bo padła ofiarą zbrojnej napaści. W wyniku rozpaczliwych działań opóźniających, podjętych przez wojska francuskie i brytyjskie, nadzieje Niemiec na prędkie zwycięstwo na Zachodzie zmalały w związku z ich przegraną podczas pierwszej bitwy nad Marną. Po tzw. wyścigu do morza, podczas którego jedna strona usiłowała oskrzydlić drugą, co zakończyło się pierwszą bitwą pod Ypres i bitwą pod Yser, na froncie zachodnim rozpoczął się statyczny okres wojny, który miał trwać aż do roku 1918. Rok 1915 okazał się nadzwyczaj frustrujący dla państw ententy, ponieważ kolejne ataki alianckie w Szampanii, pod Neuve Chapelle, Festubert i Loos, których celem było przerwanie niemieckich linii obronnych, zakończyły się niepowodzeniem. W związku z tym impasem wojska alianckie zaplanowały serię jednoczesnych ofensyw przeciwko państwom centralnym na różnych frontach wojny. Ten skomasowany wysiłek został poprzedzony atakiem niemieckim na francuskie miasto-twierdzę Verdun; w zamyśle miało się to zakończyć całkowitym wykrwawieniem sił francuskich. W związku z tym główny ciężar przygotować do bitwy nad Sommą spadł na Brytyjczyków, którzy mieli w ten sposób odciążyć sojuszników. Była to, jak się okazało, największa bitwa tej wojny, która pochłonęła ponad milion ofiar i nie przyniosła żadnego rozstrzygnięcia. Michael S. Neiberg jest wykładowcą historii i jednym z dyrektorów Centrum Badań nad Wojną i Społeczeństwem University of Southern Mississippi. Jest autorem, bądź redaktorem kilkunastu książek, licznych artykułów i recenzji książkowych.