Tina prowadzi butik o nazwie Safira. Od dwóch tygodni obserwuje pewnego mężczyznę, który pracuje po drugiej stronie ulicy. Zaobserwowała tylko tyle, że jest nieziemsko przystojny, i to, że trzy razy dziennie wychodzi na papierosa. Pewnego dnia postanawia wykonać mały ruch i "wysyła" do niego cukierki w kształcie ust, przez zaprzyjaźnionego posłańca. To co dzieje się później jest zaskoczeniem dla wszystkich. Na szczęście kobieta fajnie wybrnęła z zaistniałej sytuacji i postanowiła zaprzyjaźnić się z mężczyzną. I pomimo krótkiej znajomości, kobieta traktuje go jak prawdziwego przyjaciela.
Nik jest właścicielem baru znajdującego się po drugiej stronie ulicy. Jest typem flirciarza i od dawna nie miał dziewczyny "na poważnie", jego specjalnością są przelotne romanse. Szybka znajomość i przyjaźń z Tiną wprowadza go lekki szok, jednak uważa iż kobieta jest "urocza", a z czasem zaczyna czuć do kobiety coś więcej niż przyjaźń.
.
Jak zaczęłam czytać, to myślałam, że będzie ciężko mi się wkręcić w tą historię, jednak ze strony na stronę wciągałam się w nią coraz bardziej i nie chciałam się odrywać. Czytało się szybko i przyjemnie, dzięki temu, że akcja szybko nabrała tempa, a bohaterowie nie byli nudni jak flaki. Cieszy mnie to, że ich przyjaźń miała rumieńce 😁. No i te trzy babeczki w tekście oddzielające od siebie myśli danej osoby, były urocze 😊.
Podsumowując, ta książka była tak cukierkowa, ale w przyjemny, nie przesłodzony sposób, z nutką mrocznego dramatyzmu. ...