Dziś przychodzę do was z debiutem polskiej autorki Karoliny Bronisz.
"Friendzone" to lekki i zabawny romans, który mnie wciągnął od pierwszego rozdziału. Autorka ma interesujący styl pisania, bogate słownictwo i poczucie humoru, które mi przypasowało. Stworzyła sympatycznych bohaterów. Ola to niezależna kobieta sukcesu. Na wszystko w życiu zapracowała sama. Do tego jest piękna i inteligentna, ale nauczona doświadczeniem nieudanego związku nie dopuszcza do siebie uczuć, a facetów traktuje jak zabawkę na jedną noc. Ma wielu przyjaciół, a w śród nich Leona, kolegę z pracy...
I tu zrobię mały przystanek i zapytam was, jaka jest różnica pomiędzy dobrym romansem a rewelacyjnym?
Dla mnie to zawsze będzie głębia, drugie dno, jakaś tajemnica. Nazwa jest mało istotna. Coś co mnie zaintryguje, zaskoczy, rozwali.
I choć Karolina rozłożyła temat uczuć i emocji bohaterów na czynniki pierwsze i zrobiła to naprawdę dobrze, to cały czas czekałam na to coś, czego, ze smutkiem muszę stwierdzić, nie dostałam, a może nie w takim stopniu, w jakim się spodziewałam, na tę drugą warstwę, niespodziankę, na efekt wow.
Karo @ naprawdę dobrze się bawiłam z Twoimi bohaterami i mam nadzieję, że to nie koniec ich historii. Nawet sobie powspominalam młodość (Poznań też umie się bawić, wierz mi 😉) Mam nadzieję, że dopiszesz dla Olki i Leona takie perypetie, że będziemy zbierać szczęki z podłogi. Ta historia aż się prosi o spektakularną drugą część.