Opinia na temat książki Fałszywe intencje

Abby Mullen wychowałam się w sekcie Wilcoxa. Jako jedna z nielicznych przeżyła. Wraca do przeszłości, aby rozwiązać zagadkę, która kryje się za śmiercią członków sekty.

Grupa tak zwanych obserwatorów chce zdemaskować przestępców zajmujących się handlem dziećmi. Dostają sie do szkoły, gdzie mają znajdować się porwane dzieci. Lecz tam nic nie idzie po ich myśli. Nie znajdują dzieci, którw mieli uratować. Za to napadają na szkołe, a uczniowe i nauczyciele stają sie ich zakładnikami.
Tu znowu spotykamy Abby Mullen, która jest negocjatorką w policji. Zaczyna walkę o zdrowie i życie zakładników przetrzymywanych w szkole.

Początkowe rozdziały do momentu wyklarowania się sytuacji były dla mnie trochę chaotyczne. Spowodowane było to zapewne relacjami z perspektywy kilku osób oraz opisami wielu wydarzeń w kilku liniach czasowych. Rozdziały te przekazują wiele informacji, lecz na początek to może trochę za dużo. Moje odczucia może podowodować również fakt, że to drugi tom przygód Abby Mullen.

Skomplikowana przeszłość Abby, a także nie najłatwiejsze obecne życie mocno wpływają na główną bohaterkę, a także całą historię.

To było bardzo ciekawe doświadczenie. Mogłam wcielić się w inspektor Mullen i móc prowadzić razem z nią negocjacje z porywaczami. Analizować ich zachowania, zastanawiać się co powiedzieć, aby w odpowiedni sposób pokierować rozmową.

Autor w bardzo ciekawy sposób przedstawia różne kwestie psychologiczne, które pozwalają wpływać na drugą osobę. Taka analiza psychologiczna przypadła mi do gustu.

Miło spędziłam czas z tą książką. Chętnie poznam dalsze losy Abby. Może nawet uda mi się przeczytać pierwszą część.