Cud, miód i ciasteczka! W dodatku nie byle jakie, bo księżycowe - bez pieczenia, że śnieżną skórką i wyjątkowym nadzieniem. Wykonane z sercem i pasją, zgodnie ze starą babciną recepturą. I nie są one jedynym smakołykiem, jakie azjatycka pisarka zafundowała nam w tej powieści. Wątek kulinarny splata się tu z wątkiem uczuciowym, ogromną rolę odgrywają chińskie tradycje i zwyczaje. Dwóch nastolatków w zabawnej i wzruszającej historii pokazuje nam jak ważne jest wsparcie rodziny, sięganie do tradycji, uczciwość i szczerość. Wydaje mi się, że młodzież chętnie sięgnie po tego typu prozę, lekką, na wskroś współczesną, z k-popem w tle, a przy tym mądrą, która pod płaszczykiem komedii romantycznej przemyca ważne wartości.
Nie oglądałam “Bajecznie bogatych Azjatów” i nie czytałam “Heartstoppera”, do których nawiązuje opis na okładce, więc do nich się nie odniosę. Nie przepadam za takim etykietowaniem, bo tym sposobem można tyleż zachęcić, co zniechęcić odbiorców. Podobnie z nietłumaczonym tytułem – są fani i przeciwnicy takich praktyk. A szkoda byłoby, gdyby “Fake Dates and Mooncakes” nie spotkały się z szerszym zainteresowaniem, bo to naprawdę fajna i mądra, współczesna powieść młodzieżowa, w której zdecydowanie chodzi o coś więcej niż love story między dwoma chłopakami.
Już od pierwszych stron można wsiąknąć w niezwykły klimat tej rozgrywającej się w Nowym Yorku opowieści, poczuć smak pierożków xiao long bao, smażonego ryżu i innych smakołyków serwowanych przez “Wojowników Woka” – bar z kuchnią singapursko-chińską, w którym pracuje nastoletni Dylan Tang. Dość szybko poznajemy jego sytuację rodzinną i następuje zawiązanie akcji – spotkanie Theodora Sommersa. Pechowa dostawa okazuje się szczęśliwym początkiem skomplikowanej znajomości….
Chłopców różni przede wszystkim status społeczny i finansowy, ale mają azjatyckie korzenie i podobne doświadczenia – obaj stracili matki, wychowują się bez ojców (z różnych przyczyn), są samotni. Dylan łączy naukę z pracą w gastronomii, czuje się odpowiedzialny za ciocię i kuzynów, chce pomóc utrzymać i wypromować rodzinny biznes, w związku z tym zamierza wziąć udział w konkursie kulinarnym na najlepsze ciasteczka z okazji Święta Środka Jesieni. Jest uczciwy, honorowy, szczery i skromny. Natomiast Theo to “obrzydliwie” bogaty uczeń elitarnej szkoły, stać go niemal na wszystko, ale nie jest zadufanym w sobie egoistą, wręcz przeciwnie – okazuje się sympatyczny, pomocny, pracowity. Jest też sprytny i “złotousty”, potrafi wybrnąć z każdej sytuacji. Dyskretnie chce wspomóc finansowo “Wojowników Woka”. Dylan “wpadł mu w oko”. Zabiera go ze sobą na wesele kuzynki, gdzie mają udawać że są parą. Zauroczony nim Dylan musi ukrywać prawdziwe uczucia, poza tym czuje, że nie pasuje do świata celebrytów i bogaczy. To raczej Theo ma łatwiej, by zbliżyć się do rodziny Dylana, z ochotą spędza czas w barze, pomaga kuzynom, z ciekawością poznaje chińskie zwyczaje, przesądy, legendy, przysłowia itp. – wszak to też jego korzenie (ze strony matki). Ktoś chce jednak za wszelką cenę rozdzielić zaprzyjaźnionych chłopaków. Obaj muszą udowodnić szczerość swych intencji i sami się przekonać, co do siebie czują i ile są w stanie poświęcić.
Trzeba przyznać, że debiutancka powieść Sher Lee to taki “american dream” oparty na popularnych motywach i kontrastach, gdzie miłość i prawda zwyciężają, trudności zostają pokonane, a marzenia się spełniają, mamy oczywiście happy end. Trudno jednak wyobrazić sobie, by mogło być inaczej, bowiem bohaterowie są tak sympatyczni, że nie sposób im nie kibicować i nie życzyć szczęścia. Nawet postaci drugoplanowe budzą sympatię i ciekawość, a już szczególnie Clover, suczka rasy corgi – adoptowana ze schroniska.
Błędem byłoby sprowadzić tę książkę tylko do wątku uczuciowego, bo moim zdaniem był on tylko tłem dla ukazania chińskiej kultury, obyczajowości, kuchni, dla podkreślenia roli tradycji i jej pielęgnowania, roli pamięci/wspomnień, a także takich wartości jak uczciwość, honor, solidarność, rodzina, opieka nad zwierzętami. To również piękna opowieść o relacjach rodzinnych, o tym jak ogromną rolę odgrywa wzajemne wspieranie się; o tym, że zgoda buduje, a niezgoda rujnuje. I o tym, że nawet mając niewiele, można komuś podarować coś cennego – niematerialnego: czas, uwagę, miejsce w rodzinie, miłość, poczucie szczęścia. Na przykładzie tej historii można zastanawiać się, czy życiem rządzi przypadek, czy przeznaczenie? Czy to prawda, że pieniądze szczęścia nie dają? Co jest w życiu naprawdę ważne?
“Fake Dates and Mooncakes” to urocza, ciepła, subtelna, wartościowa i zabawna komedia romantyczna (określana też jako querrowy romans) z sympatycznymi bohaterami i barwnym azjatyckim tłem. Idealna młodzieżowa lektura na wakacje albo weekendowy odpoczynek, dla miłośników chińskiej kultury kuchni i niebanalnych ciasteczek – obowiązkowa
Urocza komedia romantyczna LGBTQ+ dla fanów Heartstoppera i Bajecznie bogatych Azjatów!
Dylan Tang na co dzień pracuje u swojej cioci w barze Wojownicy Woka i marzy o wygranej w konkursie pieczen...
Kupując tą książkę, nie wyobrażałam sobie niczego szczególnego. Ot, zwykła książka o poznaniu się dwóch mężczyzn, ot zwykła znajomość która, jak zwykle, przerodzi się w miłość. Z jednej strony owszem...
,, Chińczycy wierzą, że imiona i nazwy mają wielką moc i wpływają na to, jak toczą się różne sprawy. Właśnie dlatego większość restauracji ma w nazwach wariacje słów ,,szczęśliwy", ,,radosny" czy ,,z...
"Żal ma w zwyczaju atakować właśnie wtedy, gdy człowiek najmniej się tego spodziewa. Wystarczy piosenka, słowo, zapach... i nagle wpadasz w bezdenną otchłań, którą, mógłbyś przysiąc, udało ci się zak...
Historia rozpoczyna się od przypadkowego poznania się dwóch chłopaków: Dylan i Theo, a dokładnie od momentu, kiedy Dylan musiał przywieźć jedno z zaległych zamówień. Ich znajomość i relacje z biegi...