Everest. Góra Gór

Mount Everest. „To najbliższe Księżyca miejsce, do którego można udać się pieszo” (Ranulph Fiennes, brytyjski podróżnik).

Pod wpływem po raz kolejny obejrzanego sugestywnego filmu Everest, ukazującego tragiczną wyprawę z 1996 r., postanowiłam sięgnąć po książkę „Wszystko za Everest” Jona Krakauera, żeby zrozumieć co myślą i czują ludzie poświęcający górom wszystko - rodzinę, miłość, zdrowie, fortunę, zdrowie i życie. Decydują się na ponoszenie ryzyka, nieuniknione balansowania na granicy śmierci. Jestem absolutnym laikiem i zawsze wybieram morze i równinne widoki, jeśli mam do wyboru morze i góry. Bo góry przesłaniają mi widok :) Postanowiłam więc przygotować się do lektury i najpierw przeczytać Moniki Witkowskiej „ Everest. Góra gór.” - książkę napisaną przez laika-himalaistę dla laika absolutnego. Zobaczyć o co w tym himalaizmie chodzi. I nie zawiodłam się.

Książka to leksykon przekazanej w prosty sposób podstawowej wiedzy o Evereście i Himalajach. I to zarówno od strony geograficznej i historycznej, jak i od strony wyprawy i przygotowań. Zrozumiałam o co chodzi z aklimatyzacją, tlenem, kolejnymi coraz wyżej położonymi obozami, co to jest okno pogodowe, o co chodzi dokładnie z chorobą wysokościową, czemu Everest tak trudno zdobyć. Co to jest Icefall, pudża, po co są Szerpowie, jak zorganizowany jest obóz, jak się spakować, co się je, ilu ludzi jednocześnie przebywa w obozie i atakuje szczyt. I wreszcie ile taka wyprawa kosztuje. Wszystko to okraszone ...