Byłam pewna, że "Bruno", czyli pierwsza część serii "Powrót" to genialna książka... Ale "Ernest" jest jeszcze bardziej genialny!
Tytułowy Ernest jest jedną z moich ulubionych postaci, choć czasem mnie bardzo irytował - tym, że nie umiał mówić o swoich uczuciach, że nie wiedział jak postąpić w sprawach innych niż wojsko.
Druga część zawiera jeszcze więcej tajemnic, jeszcze więcej intryg. Gaję, która dalej szuka rozwiązania i miłości. Której matka dalej nie jest z nią szczera.
Uwielbiam atmosferę tajemniczości w tej książce, uwielbiam wszystko co tam się dzieje, choć moje serce pękało jeszcze częściej niż podczas czytania "Bruna"😅 Ale autorka w świetny sposób umie wzbudzać w czytelniku emocje, poczucie bezsilności i litości.
Cieszę się, że autorka poruszyła temat wojen, wojska, Afganistanu. Z bólem serca czytałam o tym, co się tam dzieje, ale myślę, że to ważne, by poszerzać wiedzę o takich sprawach, które się dzieją. Pewnie nie myślimy o nich, ale one się dzieją.