Pomysł jest równie ciekawy, co ryzykowny: porównać dzieła pisarzy, których właściwie wszystko dzieli, jedynie na tej podstawie, że są autorami sztuk, mających za bohaterów tę samą postać historyczną. Gdzie indziej znów intryga osnuta jest na kanwie bardzo podobnego wydarzenia, a podobieństwo, w co trudno uwierzyć, jest tak łudzące, że rzecz wywołała kiedyś dyskusję, czy aby przypadkiem nie chodzi tu o plagiat. Autorka porusza się wciąż na granicy tego ryzyka, jest świadoma, że warto podjąć takie ryzyko dla osiągnięcia celów bynajmniej nie wyimaginowanych. lecz rzeczywistych i istotnych, odsłaniających problem, którego waga nie może budzić wątpliwości.