Kochaj mnie jutro zamyka cykl o Ellingu, który wedle wszelkiego prawdopodobieństwa zasili szeregi nieśmiertelnych bohaterów literackich. W tym tomie, luźno powiązanym z poprzednimi, Elling znowu doświadcza, że rzeczywistość wymyka mu się z rąk. Teraz jednak poszukuje miłości. Wybranka jego serca - jeśli mu wierzyć - ma na imię Eliza. Pracuje w budce z kiełbaskami a jej brązowe oczy mienią się paskami złota. Ponownie doskonale napisana książka o przyjaźni, inności oraz przystosowywaniu się do świata. Kolejny raz świetnie opowiedziana historia o życiu, powolnej nauce korzystania z dotąd niedostępnego i nie do końca znanego świata, o walce z samym sobą, o marności materializmu i ślepej pogoni za szczęśliwością.