Naprawdę dziwne są przypadki ludzkiego mózgu, fascynujące i straszne jednocześnie, a w ujęciu Sama Keana stają się wciągające niczym najlepszy kryminał! Bo opowieści o tym, co kryło się w koronowanych i prezydenckich głowach oraz głowach zwykłych śmiertelników, którzy mimo woli zapisali się na kartach neurochirurgii, są absolutnie niezwykłą historią.
Czytając o perypetiach owych pacjentów i neurochirurgów, którzy – czasem przypadkiem, metodą prób i błędów (na ludzkich głowach!), a czasem świadomie idąc pod prąd tendencjom swojej epoki – odkrywali tajemnice mózgu, zyskujemy wgląd w procesy zachodzące w ludzkim wnętrzu i rozwiązania najróżniejszych zagadek, w tym:
- Jak się pozbyć wrażenia fantomowej ręki czy nogi oraz jak zaakceptować zrekonstruowaną część własnego ciała?
- Na czym polega mechanizm epilepsji?
- Jak to możliwe, że niewidomy doskonale porusza się w przestrzeni, czasem lepiej niż ten, kto widzi?
- Dlaczego niektórym wydaje się, że ich bliscy to sobowtóry?
- Dlaczego pamięć doskonała jest istnym przekleństwem?
- Dlaczego niektórzy bez żadnych oporów konfabulują, w całkiem dobrej wierze?
A kiedy zagłębiamy się w anegdoty o ludziach, którzy niechcący udzielili odpowiedzi na te i inne pytania, z tyłu głowy pobrzmiewają nam słowa: cóż, każdy z nas może pewnego dnia mieć swój wielki wkład w rozwój neurobiologii, czy tego chcemy, czy nie. Nasze nazwiska (a przynajmniej inicjały) mogą zostać unieśmiertelnione na kartach skryptów czy podręczników. Myśl o tym wydaje się fascynująca, choć może nieco straszna.
Czytając o perypetiach owych pacjentów i neurochirurgów, którzy – czasem przypadkiem, metodą prób i błędów (na ludzkich głowach!), a czasem świadomie idąc pod prąd tendencjom swojej epoki – odkrywali tajemnice mózgu, zyskujemy wgląd w procesy zachodzące w ludzkim wnętrzu i rozwiązania najróżniejszych zagadek, w tym:
- Jak się pozbyć wrażenia fantomowej ręki czy nogi oraz jak zaakceptować zrekonstruowaną część własnego ciała?
- Na czym polega mechanizm epilepsji?
- Jak to możliwe, że niewidomy doskonale porusza się w przestrzeni, czasem lepiej niż ten, kto widzi?
- Dlaczego niektórym wydaje się, że ich bliscy to sobowtóry?
- Dlaczego pamięć doskonała jest istnym przekleństwem?
- Dlaczego niektórzy bez żadnych oporów konfabulują, w całkiem dobrej wierze?
A kiedy zagłębiamy się w anegdoty o ludziach, którzy niechcący udzielili odpowiedzi na te i inne pytania, z tyłu głowy pobrzmiewają nam słowa: cóż, każdy z nas może pewnego dnia mieć swój wielki wkład w rozwój neurobiologii, czy tego chcemy, czy nie. Nasze nazwiska (a przynajmniej inicjały) mogą zostać unieśmiertelnione na kartach skryptów czy podręczników. Myśl o tym wydaje się fascynująca, choć może nieco straszna.