Dzisiaj przychodzę z wydawałoby się krótką nowelką od Pani Lucy Maud Montgomery. Zamiast jednego wieczoru czytanie zajęło mi trzy - cieniutka książeczka, ale drobny druk zrobił swoje i zmyliła mnie cienkość książki.
Ale do sedna - nieco inna historia, zupełnie inna od znanej wszystkim Ani. Bohaterem jest nauczyciel, a nie mała dziewczynka. Wciągnęłam się od pierwszej strony, a nawet nie przeszkadzały mi opisy, choć przyznam, że część kwiatów nie wiem jak wygląda...
W miarę czytania wciągnęła mnie historia tak, że szkoda było mi odkładać książkę na kolejny dzień z powodu późnej godziny. Choć raczej nie czytuję książek obyczajowych tego typu, jakoś czytanie o dawnych czasach, gdzie nie ma ani komputerów ani nic - jest przyjemne...
Nic nie zdradzę więcej, bo bym zaspoilerowała książkę, a nie o to chodzi. Przyjemnie mi się czytało i polecam! Książeczkę za grosze można złapać na necie! :)