Pomyślcie, że moglibyście udać się absolutnie wszędzie. Jedyne co musicie zrobić to przejść przez drzwi. Ale nie byle jakie, tylko te, które stanowią magiczny portal😀
"D.T.D" to historia January, która jako wychowanka bogatego pana Locka powinna stać się damą. Jej matka nie żyje a ojca bardzo rzadko widuje. Nic więc dziwnego, że w domu pełnym eksponatów czuje się bardzo samotnie. Wszystko się zmienia gdy odnajduje pewną książkę. Wciągając się w jej fabułę, odkrywa powiązania ze swoim losem, co wywraca jej świat ale jest też drzwiami do upragnionych zmian.
Jednym z najlepszym motywów literackich to książka w książce. Ta ma za zadanie uratować January ale także stać się przewodnikiem dla niej i dla nas. Dlatego akcja dzieli się na na dwie opowieści. W obu występuje świetna narracja, która mówi bezpośrednio do czytelnika. Język jest piękny, barwny a jednocześnie lekki. Książkę czyta się bardzo przyjemnie, choć akcja rozwija się powoli. Za to genialnie przedstawione są światy. Szczególnie ten rzeczywisty. XXw. Ameryka, która ideologicznie nadal jest podzielona a w niej Mulatka, której bez wsparcia w społeczeństwie byłoby bardzo ciężko. Książka ma cudowny klimat, mnóstwo magii. To świetne połączenie fantastyki z przygodą, która prowadzi nas przez kalejdoskop uczuć. I do tego bohaterowie, którzy są bardzo wierni swoim przekonaniom. Szczególnie polubiłam postacie w wewnętrznej książce. Nie chcę zdradzać za dużo z tej wewnętrznej historii, bo to ona stanowi najlepszy punkt całej powieści. Jedyne do czego mogłabym się przyczepić to to, że w punktach kulminacyjnych zabrakło mi takiego mocniejszego wydźwięku.
"D.T.D" to książka, którą Wam gorąco polecam. Ja bawiłam się z nią świetnie i myślę, że wielu z Was się spodoba.