“- Pawle, w co się przemieniasz? - zmieniłam temat.
- Wilkołak zasapał i odparł niechętnie:
- W jaszczura.
- Oho! - Popatrzyłam na niego z zainteresowaniem. Takie wilkołaki to prawdziwa rzadkość, to nie jakiś tam przeciętny wilk [...]. - Poważna sprawa! W takim razie dlaczego tak rzadko widuję cię w czasie operacji?
- Ja... - Paweł zmarszczył brwi. Wyjął chusteczkę, otarł spocone czoło. Widzisz, jest taki problem...
Zawstydził się jak licealistka w czasie wizyty u ginekologa.
- Przemieniam się w roślinożernego jaszczura - wypalił w końcu. - Niezbyt duża zdolność bojowa. Mam mocne szczęki, ale zęby płaskie, trące. I jestem za powolny. Mogę najwyżej złamać rękę albo nogę, zmiażdżyć palce...”