Wiele lat temu zacząłem notować myśli i spostrzeżenia. Na początku pisałem z bólu za przerwanym polskim życiem i z lęku przed nieznanym. Potem pisałem z potrzeby tłumaczenia sobie świata, który stał się nierozpoznawalny. Była w tym także tęsknota za polszczyzną, która uczyła, dawała poczucie bezpieczeństwa i pomagała żyć. Ale wtedy jeszcze o tym nie wiedziałem... Dziennik Skandynawski to zapiski różnych mysli i spostrzeżeń. Jak to bywa z refleksjami, niektóre są płytkie, inne zaś trochę głębsze. Zdarza się, że spostrzeżenie, które na pozór wydaje się banalne, staje się bodźcem do przemyśleń. Refleksja to jeden ze sposobów uczenia się świata i pierwszy krok do kształtowania własnego życia.