Polska nie będzie mieć samochodu elektrycznego Izera, ale teraz przynajmniej ma debiut Wawrzyńczyka. Wsiądzie w idiom prototypowany i testowany od wielu, wielu wiosen (jesieni) (epok?). Kompletny język z pełnym wyposażeniem. Działający od razu po otwarciu książki. I wszystko gwałtownie przyspieszy. Dokąd jedziemy, księciuniu?
Tomasz Szewczyk
Tomasz Szewczyk