W końcu lutego i w pierwszych dniach marca 1944 roku dywizja "Wiking" ze swoimi wykrwawionymi pododdziałami zaczęła przybywać w rejon Lublina. To stąd 22 czerwca 1941 roku rozpoczęła udział w operacji "Barbarossa". Teraz tutaj miała odpocząć i zostać szybko przywrócona do pełnej zdolności bojowej. Najpierw jednak zaplanowano urlopy. W pierwszej kolejności mieli je otrzymać stacjonujący w Tomaszowie Lubelskim żołnierze I batalionu czołgów pod nowym dowództwem Sturmbannfuhrera Paula Kummela. Ale 12 marca do Lublina, gdzie znajdował się sztab dywizji, przyjechał Gruppenfuhrer Hermann Fegelein oficer łącznikowy SS przy Kwaterze Głównej Fuhrera z poleceniem natychmiastowego przeniesienia resztek dywizji do Kowla celem wzmocnienia miejscowego garnizonu. Do miasta zbliżały się oddziały radzieckiej 47. Armii. Urlopy wstrzymano wszystkim oprócz germańskich ochotników i oprócz rannych nadal pozostających w oddziałach. Z Warszawy do Kowla, z przeznaczeniem dla dywizji w nocy z 15 na 16 marca skierowano pociągi z lekkimi karabinami maszynowymi i amunicją...