Na arystokratycznych i mieszczańskich salonach w międzywojennym Poznaniu było barwnie i tłoczno, bawiono się z rozmachem, prawiono sobie komplementy, podziwiano wytworne toalety i dyskutowano zawzięcie o rzeczach ważnych i mniej ważnych, ale jakże zajmujących. Blichtr, szarm i magia wielkich nazwisk jak magnes przyciągały liczne towarzystwo z bliższej i dalszej okolicy. Klimat tamtych salonów nadal fascynuje i zaciekawia mimo upływu lat, a może właśnie dlatego, z tęsknoty za utraconym światem. Sławomir Leitgeber, niezrównany piewca i apologeta dawnego Poznania, znakomity gawędziarz, uważny obserwator i jeden z ostatnich świadków minionej epoki, z pasją i humorem opisuje życie wyższych sfer w swej najnowszej książce Dyskretny urok salonów. Życie towarzyskie w międzywojennym Poznaniu. Część tych wspomnień jest już znana, ale znakomita większość to plon ostatnich lat. Przywracają pamięci poznaniaków słynne rody, modne miejsca i ważne wydarzenia, o których należy pamiętać, aby zachować ciągłość naszych poznańskich dziejów. A czas, który minął, pozwala, wbrew przewrotnemu tytułowi, na pewne niedyskrecje, bo liczne ekscesy członków wyższych sfer, niegdyś wstydliwie ukrywane, będące powodem towarzyskich skandali, teraz zbladły i z dystansu raczej śmieszą niż trwożą.