"Dymek, mesjasz zwierząt", to pierwsza bajka w bogatym dorobku prozatorskim Bogdana Loebla. Napisał ją, jak sądzić należy z zawartej w niej dedykacji, pod wpływem nagannego traktowania zwierząt przez człowieka: "Moim przyjaciołom - chorej na białaczkę, wyrzuconej do lasu kotce Parasi, którą znalazła moja żona Anna i psu Gaśkowi, którego przywiązanego drutem do drzewa ocaliły moja wnuczka Julia i synowa Magda, przygarniętemu bezdomnemu psu Miśkowi, genetycznie głuchej, rasowej kotce Kasi, którą pozostawiono na środku szosy, zapewne żywiąc nadzieję, że, nie słysząc nadjeżdżającego samochodu, nie ucieknie przed nim, kociakowi Adasiowi wrzuconemu do kubła na odpadki przez trzech młodzieńców oraz pamięci wszystkich wyrzuconych kociąt i wypchniętych z samochodów, przywiązanych do drzew drutem, sznurkiem, rzemykiem smyczy, albo żyłką wędkarską psów, do których nikt z ludzi nie zdążył , by pokrzyżować plany Bestii. Pies, którego wnuczka Bogdana Loebla Julia i synowa Magda znalazły w lesie przywiązanego drutem do drzewa, mieszka w domu pisarza i nie wie, że stał się bohaterem książki, którą objęło swoim patronatem stowarzyszenie VIVA! - Akcja dla zwierząt.