Stanisław Grochowiak ma swoją dobrą i złą legendę. Dobra ukazuje go jako niekwestionowanego przywódcę pokolenia Współczesności, charyzmatycznego redaktora naczelnego, opiekuna młodych poetów, człowieka renesansu, wybitnego twórcę, wspaniałego przyjaciela. Zła mówi o jego chorobie alkoholowej, manieryczności i sztucznych stylizacjach jego wierszy, wygórowanych ambicjach pisarza i żądzy władzy, koniunkturalizmie. We wspomnieniach występuje raz jako człowiek, którego karierę zwichnięto w szczytowym jej momencie, raz jako „pieszczoch władzy”.
Niniejsza książka próbuje przybliżyć postać wybitnego polskiego poety, który – pomimo uznanej przez historyków literatury wartości jego dzieła – przebywa nadal w „literackim czyśćcu”.
Wśród autorów zamieszczonych w książce wspomnień znajdują się przyjaciele-pisarze, postaci reprezentujące środowisko artystyczne lat 60. i 70. oraz osoby związane z Grochowiakiem więzami rodzinnymi i emocjonalnymi. Wymieńmy kilka nazwisk: Roman Śliwonik, Ernest Bryll, Jerzy Krzysztoń, Marek Nowakowski, Erazm Ciołek, Anna Grochowiak, Andrzej Gronczewski.
Prezentowany tom przynosi zarówno złożony wielobarwny portret Stanisława Grochowiaka, jak i portret zbiorowy pokolenia twórców debiutujących około 1956 roku.
Książka ta nie jest – i nie miała być – pomnikiem Stanisława Grochowiaka. Nie ułatwi też prostych ocen pisarza. Jej największymi zaletami wydają się niepewność sądu i pytania, jakie pozostają po lekturze.
Niniejsza książka próbuje przybliżyć postać wybitnego polskiego poety, który – pomimo uznanej przez historyków literatury wartości jego dzieła – przebywa nadal w „literackim czyśćcu”.
Wśród autorów zamieszczonych w książce wspomnień znajdują się przyjaciele-pisarze, postaci reprezentujące środowisko artystyczne lat 60. i 70. oraz osoby związane z Grochowiakiem więzami rodzinnymi i emocjonalnymi. Wymieńmy kilka nazwisk: Roman Śliwonik, Ernest Bryll, Jerzy Krzysztoń, Marek Nowakowski, Erazm Ciołek, Anna Grochowiak, Andrzej Gronczewski.
Prezentowany tom przynosi zarówno złożony wielobarwny portret Stanisława Grochowiaka, jak i portret zbiorowy pokolenia twórców debiutujących około 1956 roku.
Książka ta nie jest – i nie miała być – pomnikiem Stanisława Grochowiaka. Nie ułatwi też prostych ocen pisarza. Jej największymi zaletami wydają się niepewność sądu i pytania, jakie pozostają po lekturze.