"Do tej pory - cóż, uważałam Paryż za wspaniałe miasto wspaniałego narodu - ot, i wszystko. A teraz... teraz ja sama swoim wzrokiem, słuchem, dotykiem, całą sobą, ciałem i naskórkiem poczułam Paryż. Tylu ludzi chodzi po jego trotuarach - jeździ metrem, siedzi w małych bistrach i na wspaniałych tarasach jego kawiarń - każdy czegoś innego w nim szuk... Recenzja książki Dubo... Dubon... Dubonnet