Ze wstępu:
"Jeśli turysta zwiedzający starożytne Stonehenge, na równinie Salisbury, w południowej Anglii, znajdzie się tam w czasie letniego przesilenia dnia z nocą, stanie się świadkiem niezwykłego spektaklu. O wschodzie słońca lub w południe 21 czerwca zobaczy uroczyste zebranie kobiet i mężczyzn ubranych w białe szaty, pochłoniętych odprawianiem ceremonii i procesji między głazami.Zapytawszy - usłyszy, że to druidzi.Po namyśle ów przypadkowy turysta może zadać sobie pytanie: kim jest ten starożytny lud i czy znajduje się teraz w odpowiednim dla siebie starożytnym miejscu? Na to pytanie nie ma prostej odpowiedzi, ale jeśli zechcemy jej udzielić będzie potrzebna archeologia i historia starożytna, źródła literackie w językach klasycznych i celtyckich, historia idei oraz mód artystycznych i literackich obejmująca kilka minionych stuleci aż po dzień dzisiejszy. Odpowiedź na owo pytanie będzie pełna niewyobrażalnie idiotycznych spekulacji i fantazji, a nadto przenikać ją będą tu i ówdzie (według słynnej frazy Stephena Butlera Leacocka) "blaski poważnego obłędu". Niniejsza książka próbuje w trzeźwy sposób przedstawić temat, który nazbyt często bywa umieszczany w wygodnym zakamarku umysłu pod wizytówką: "uciechy absurdu".