Po przeczytaniu tej książki uświadomiłam sobie, jak wielka więź łączy Stephenie ze Zmierzchem. Jak jakaś niewidzialna pępowina, której nie da się rozerwać. Niektórzy to podziwiają i są z tego powodu szczęśliwi, ale są również osoby, które są tym znudzone i patrzą na to z niesmakiem. Taką osobą jestem między innymi ja. Historia Bree jest już nam po... Recenzja książki Drugie życie Bree Tanner