Trzeci tom to równia pochyła. Oklepane żarty z oklepanymi, szowinistycznymi uwagami. Bohaterowie bez zmian - żadnej przemiany wewnętrznej, dziewczyny irytują na potęgę (co za głupie babska - dawno nie widziałem gorzej rozpisanych bohaterek w mandze, brawo autorze!). Bohater miota się między przywiązaniem do Nagatoro, a indywidualistyczną pasją do malowania obrazów olejnymi farbami. Humor ostygł, jak zupa na drugi dzień. Żarty pisane na kolanie, bez inwencji twórczej, powtarzanie zdań na potęgę. Strata czasu i pieniędzy. Seria, zamiast ukierunkować motywy - bawi się w przedszkole. Cios poniżej pasa.