Książka, którą czytałam chyba z miesiąc. I nie dlatego, że męczyłam się z czytaniem jak Piekarski na mękach, tylko dlatego, że sobie ją dawkowałam, jak kiedyś, dawno, za PeErElu dawkowało się misie Haribo albo banana, jeśli się miało szczęście i podobne smakołyki dostało w paczce. To jest niesamowite, wzruszające wręcz doznanie, dawkować sobie ks... Recenzja książki Dom tęsknot