Po napisaniu "Zwięzłej historii XX wieku", czyli głośnego antypoematu prozą Europeana, Patrik Ouřednik w swojej nowej książce cofa się w czasie, by ukazać źródła epoki totalitarnego zniewolenia jednostki i społeczeństw. Jak w soczewce ich zalążki widoczne są w utopijnych komunach, tworzonych przez europejskich idealistów w obu Amerykach w XIX wieku. Dogodna chwila, 1885 opowiada o krótkich, acz dających do myślenia dziejach jednej z takich anarchistycznych komun w Brazylii. Jak zwykle u Ouřednika jest to opowieść wyrafinowana literacko, pisana w formie listu głównego ideologa komuny do damy z wyższych sfer, oraz w formie dziennika, do bólu szczerze i naiwnie rejestrującego rzeczywistość. To, co im się przydarzyło - mimo wyrzeczeń, szlachetnych ideałów i wielkich nadziei - zadziwiająco przypomina los kwakrów, o których sami wyrażali sie krytycznie i z wyższością, gdyż wyruszając do Nowego Świata "zabrali ze sobą swojego Boga, jeszcze bardziej bezlitosnego niż ten, któremu bili pokłony ich ojcowie." I jedni i drudzy marzyli o wolnym życiu w zniewoleniu. "Ilu masz niewolników, tyle razy Bóg spogląda na ciebie z upodobaniem, tak brzmiało ich credo." A niewolników znajdowali z łatwością, zarówno w najbliższym otoczeniu, jak i w sobie samych. Krzysztof Czyżewski