Co w tej książce uderza? Przede wszystkim język, własny, indywidualny, także wtedy, gdy mamy do czynienia z mniej lub bardziej wyraźnymi stylizacjami (na legendę - baśń w "Cergowej i okolicach" albo na prozę modernistyczną w innych utworach). Jest to styl obfitujący w epitety, wyraźnie dookreślające wyglądy, nadające silne, emocjonalne zabarwienie opisom i dialogom. Styl o swoim własnym, wyrazistym rytmie, o zwolnieniach i przyspieszeniach zależnych od nastroju. Łatwo zmieniają się w tej narracji punkty widzenia. Granice między snem - czy stanem halucynogennym - a jawą są przekraczane nie tylko w planie treści, ale także w samym sposobie przechodzenia z sekwencji do sekwencji. Tak jak we śnie nagle znajdujemy się gdzieś indziej, choć nigdy to nie jest nieumotywowane, nieraz motywy schowane są głęboko, czasem tak bardzo głęboko, że dukt tej prozy prowadzi nas - wraz z autorem - do skrytej w nas fundamentalnej tajemnicy. Te motywacje to trop odkrywany przez autorskie "ja", przez dyspenta reguł, przez montującego kreację; stanowi wciąż ujawniane najmocniejsze uzasadnienia samego procesu pisania. Są w tym tomie klasyczne nowele (przede wszystkim klasyczne opowiadanie "Do śmiechu"), są gęste eseistyczne "małe prozy" (np. "Wielki sen"), ale fabularne sekwencje są montowane na zasadzie metonimicznego odkrywania sensów, jak w opowiadaniu "Chodzenie po ogniu", gdzie ezoteryczna praktyka (rzeczywiste chodzenie po rozpalonych węglach) zestawiona została z chodzeniem "po ogniu" żarzących się śladów zbrodni z pogranicza polsko-ukraińskiego. (prof. Jacek Łukasiewicz)