"Powiadają, że plagą współczesnego świata jest brak wiary i moralny kryzys, jaki przeżywa nasz świat. Nie wierzę w to. Obawiam się, że raczej dogorywa w nim nadzieja, chęć życia i walki, odkrywania po raz kolejny bezkresnych obszarów światła znajdujących się w osobach i rzeczach, które nas otaczają." Czy nie są to prawdziwe słowa? Odkrywać piękno i szlachetność drobnych spraw, małych gestów, wielkość pozornie "szarych" ludzi, przestrzenie autentyzmu i miłości tam, gdzie wielu nie dostrzega nic, to bezsprzeczna umiejętność autora. Po lekturze tej książki stajemy zdumieni: Jak można było żyć nie widząc tylu pięknych rzeczy?! Dlatego ta książka otwiera nam oczy i daje nadzieję...