No i czas na napisanie o książce, która wywołała u mnie totalny zastój czytelniczy. Przykro mi z tego powodu, tym bardziej, że to książka polskiego autora.
A mowa o książce “Dawca” @michal_klimaszewski_autor
W małej miejscowości zaczyna pojawiać się coraz więcej zaginięć, ale także morderstw. Sprawca zostaje nieuchwytny, a mieszkańcy mimowolnie zaczynają grać w dziwnej grze prowadzonej przez Dawcę. Czy policji uda się uchwycić owego Dawcę oraz rozwikłać zagadkę dziwnego zachowania mieszkańców Złotoryi?
Powiem Wam, że opis, ale także prolog mocno mnie zaintrygował. Dlatego początkowo czytałam książkę z wielkim zapałem. Niestety z czasem, gdy pojawiało się coraz więcej postaci drugoplanowych mój zachwyt malał.
Moim zdaniem zaczęło się pojawiać za dużo opisów z życia tych postaci. Podejrzewam, że autor chciał pokazać, że uzależnienie dotyka nie tylko osoby z marginesu społecznego, ale także ludzi z tak zwanych dobrych domów, osoby, które dobrze się uczą, ale są zbyt ambitne. Tak naprawdę uzależnić może się każdy.
Mnie niestety te opisy zaczęły nużyć, przez to nie miałam ochoty na dalsze czytanie.
Kolejnym powodem przez który baaardzo wolno czytałam to mało informacji o Dawcy. Miałam ochotę dowiedzieć się o nim dużo więcej niż zostało o nim napisane. Bo ta postać od razu wzbudziła moją ciekawość i skojarzenie z Jokerem.
Jeżeli chodzi o pióro autora to jest przyjemne, jeżeli o to chodzi to czytało mi się d...