Przedstawiany państwu „ciąg dalszy” losów bohaterów „Przeminęło z wiatrem” nie jest kontynuacją na serio, taką jaką tworzy A. Ripley. Pokrewieństwo między książką M.M., a tym co przedstawiamy jest zbliżone - choć i różne - do układu „Trędowata” - „Na ustach grzechu”. Z tym zastrzeżeniem, że nasz „ciąg dalszy” losów Scarlett O'Hara i Retta Butlera, jest bardziej pastiszem niż parodią. Jest to zresztą rzecz niewielka, nie przekraczająca 150 stron maszynopisu i napisana w sposób typowy dla utworu inspirowanego. Autorka wprawdzie kontynuuje dzieło M.M., ale czyni to z przymrużeniem oka i stara się ujawnić jak najwięcej słabości romansowego wątku „Przeminęło z wiatrem”.