W jakim sensie relacje o cudach są prawdziwe? Jak się odnieść do tego kłopotliwego faktu, z którym nie wiadomo co począć, jak z kipiącym mlekiem? Czy jest się chrześcijaninem, kiedy uznaje się cuda za prawdziwe w dosłownym sensie? Czy nie należy również przyjąć, że w tym samym dosłownym sensie prawdziwa jest Biblia? Czy wiara nie polega na tym, że uznaje się za prawdziwe coś, czego nie można zobaczyć? Czyż wszystko inne nie byłoby zdradą Ewangelii? A może rację mają ci badacze Nowego Testamentu, którzy z niewzruszoną pewnością siebie twierdzą, że cudów nie było, a wszystkie opowiadania o nich to wymysł albo oszustwo? Czy cuda są pobożnymi legendami, wymyślonymi przez wyznawców Jezusa, mającymi jedynie ukazywać, kim był On dla ludzi?