Alison rozstaje się z chłopakiem, niestety on umiera i nasza bohaterka udaje się na jego pogrzeb. Siostra Sama prosi Alison aby nikomu nie zdradziła, że tak naprawdę nie byli już parą. Dla rodziców zmarłego jest to szalenie ważne. Stawia ich syna w świetle ustatkowanego i odpowiedzialnego. Takiego jak zawsze chcieli go widzieć. Po śmierci trzeba uporządkować rzeczy Sama i jego mieszkanie. Kto inna ma to zrobić jak nie jego dziewczyna. Do pomocy przydzielają jej przyjaciela Sama Adama. Oboje nie pałają do siebie sympatią. Co z tego wyniknie.
Macie tak czasami, że po pierwszym rozdziale wiecie że książka jest strzałem w dziesiątkę? Ja tak mialam z Cztery weekendy i pogrzeb. Od razu wiedziałam że zakocham się w tej historii i jej bohaterach. Książka jest bardzo lekko napisana z dużą dawką dobrego humoru. Wspaniała błyskotliwa zabawna i urocza historia która mnie niesamowicie zaskoczyła. Nie spodziewałam się dostać czego tak świetnego.
Bardzo ciekawie wykreowana główna bohaterka, która ciągle szuka swojej drogi. Niestety cały czas zbacza z kursu na cudzą ścieżkę życiową. Stara się polubić to co inni i robić to co inni bo to jest fajne i modne. W ogóle nie zdaje sobie sprawy jak bardzo jest wyjątkowa orginalna i nietuzinkowa. To szukanie swojego ja bardzo mi się podobało. Relacja między głównymi bohaterami jest cudowna. Jestem oczarowana. Mamy tu bardzo powoli rozwijające się uczcie. Adam to wspaniały facet jest trochę taki marudzący wycofany ale tak naprawdę to taki kochany i czuły człowiek. Brakowało mi tu Adama, jego perspektywy przemyśleń uczuć. Chciałabym wiedzieć jak on to wszystko widzi poczuć trochę jego emocji.
Autorka porusza wiele ważnych i trudnych tematów takich jak rak piersi profilaktyka czy choroba wśród najbliższych. Przedstawia sposób myślenia osoby chorej i narażonej na chorobę.
Idealna pozycja na nadchodzące Mikołajki