"Czego najbardziej żałują umierający" to nie jest książka o tym, co jest w tytule. To jest książka o autorce, która pracowała w banku, była z tego powodu bardzo nieszczęśliwa, potem kilka lat podróżowała. W końcu wróciła do Australii i pracowała jako opiekunka umierających w ich domach, ponieważ nie miała gdzie mieszkać, a tak naprawdę, to chciała zostać artystką - piosenkarką. I chyba to było powodem powstania tej książki - reklama jej osoby.
Całość jest napisana egzaltowanym językiem i trudno to się czyta cyt.: "Moja szefowa uznała, że z Ruth poradziłam sobie doskonale, i zaproponowała mi dalsze szkolenie w zakresie opieki paliatywnej. Zgodziłam się chętnie, bo czułam, że życie prowadzi mnie w tym kierunku.Czas, który spędziłam z Ruth, i to, czego się przy niej nauczyłam, miały na mnie wielki wpływ. Postanowiłam, że będę się doskonalić i zbierać kolejne doświadczenia. Odbyłam dwa krótkie kursy. Na jednym nauczyłam się myć ręce, na drugim - podnosić chorych i niepełnosprawnych. Na tym właściwie skończyły się moje przygotowania do zawodu pielęgniarki. " Szkolenia z opieki nad chorymi terminalnie - kurs mycia rąk i podnoszenie chorego - no, błagam !
Inny przykład przemyśleń autorki cyt." Przyglądanie się życiu i śmierci bardzo mi służyło".
Przykro mi to pisać, ale to nie jest książka, która może wnieść coś interesującego w temacie odchodzenia z tego świata.
Jeśli ktoś chce poczytać coś mądrego i wartościowego w temacie umierania na raka...