Wydana w 2005 roku praca W.J.T. Mitchella jest jedną z najważniejszych teoretycznych propozycji prężnie rozwijających się od końca lat osiemdziesiątych badań kultury wizualnej. Książka ta stanowi obowiązkową pozycję na listach lektur także wydziałów historii sztuki i nauk o kulturze, teorii mediów czy filozofii. Prowokacyjne pytanie stawiane w tytule – czego chcą obrazy? – jest badawczym wyzwaniem...
... sygnalizującym próbę wyjścia poza dotychczasowe socjologiczne lub psychologiczne ramy badania reakcji na obrazy. Mitchell nie proponuje więc nowej metody interpretowania obrazów, ale sonduje interpretacyjne możliwości otwierane przez nadanie obrazom jakiejś formy życia i pragnień. Krok ten – narażający autora na oskarżenia o fetyszyzm, animizm i naiwny stosunek do obrazów – jest konsekwencją rozpoznania relacji współczesnych widzów, twórców i użytkowników obrazów do rozmaitych wizerunków, przedstawień, ekranów i uobecnianych na nich wyobrażeń. Mitchell dostrzega bowiem, że choć uważamy się za racjonalnych i oświeconych widzów, bardzo często przyznajemy obrazom prawa i własności dalekie od racjonalnych – uważamy, że obrazy można zranić lub zabić, że one same mogę dokonywać różnych rzeczy, przekonywać, kusić, mamić. W kolejnych rozdziałach książki Mitchell z niezwykłą sprawnością i erudycją interpretuje obrazy różnych porządków i rejestrów (od dzieł sztuki po hollywoodzkie hity science fiction), przedstawiając jednocześnie bardziej ogólne tezy na temat współczesnej kondycji obrazów i ich widzów. Książkę zamyka głośny manifest, krytyka i komentarz do krytyki młodej dyscypliny badawczej, jaką są badania kultury wizualnej (visual culture studies) – Pokazać widzenie.