"Kiedy rozpoznają mnie taksówkarze, prawdopodobnie nie jest to urojenie, ale gdy otwierają się niebiosa i bóg przemawia do mnie po imieniu, wtedy triumfuje psychoza"
Nie zdarzyło wam się nigdy zastanawiać czy świat, w którym żyjecie, jest rzeczywisty, czy może to jakaś wirtualna gra, jakiś reality show nadawany 24 godziny na dobę, w rodzaju "Wielki brat patrzy", czy innego "Truman Show"?? Nie zdaje wam się czasem, że "czas wypadł z posad" i coś z nim jest mocno nie tak?
Ja przyznaję się bez bicia, że jakieś sto lat temu 😉, kiedy obejrzałam pierwszego Matrixa, miałam takie "zajawki". Przez jakiś czas bacznie przyglądałam się wszystkiemu i ciągle mi się wydawało, że widzę, te "falowania" świadczące o tym, że żyję w świecie wirtualnym.
Oczywiście po jakimś czasie to minęło i skonkludowałam tylko, że oglądane filmy i czytane książki mają na moją psychikę niezły wpływ. 😉. Książka Dicka "Czas poza czasem" wszystko mi znowu przypomniała, bo właśnie takie "zajawki" ma główny bohater tej książki. Żyje on sobie spokojnie, mieszkając z siostrą i jej mężem. Sam, nie pracuje zawodowo, ale zarabia nieźle na gazetowych konkursach. Do czasu, aż zacznie podejrzewać, analizując różne dziwne przesłanki, że coś jest nie hallo. Z czasem, z jego rodziną, sąsiadami, z całym światem...