Fragment: Rozdział I. Silny cios wyrwał Rica Hammonda z krainy marzeń tak, że z ciekawością spojrzał, kto może być tego sprawcą. Był to ktoś, co straciwszy równowagę leżał w tej chwili na ziemi. Wyglądał na cowboya. Przypatrywał się Ricowi Hammondowi, który zdawał się nie pojmować na jakim znajduje się świecie, spojrzenie to było jednakże tak komiczne, że aż Ric Hammond wybuchnął wesołym śmiechem.
- Z kogo się śmiejesz - cudzoziemcze? Czy może ze mnie? - zapytał cowboy.
Wciąż jeszcze trzęsąc się ze śmiechu Ric odpowiedział:
- Bynajmniej, cieszy mnie to, że mogę sobie tak świetnie i wygodnie siedzieć. Cowboy spojrzał spode łba i trochę nieufnie na śmiejącego się, widać było, że nie rozumie tego wszystkiego.