Cyberchoroby. Jak cyfrowe życie rujnuje nasze zdrowie

"Cyberchoroby. Jak cyfrowe życie rujnuje nasze zdrowie" Manfreda Spitzera zapowiadała się bardzo ciekawą lekturą. Wyszło jednak trochę poniżej oczekiwań, ale generalnie polecam. Chyba liczyłem na bardziej 'gęstą' narrację, czyli mniej oczywistości i 'lania wody'. Książka ma ten walor że dane, którymi autor operuje są nowe, tzn. stan na wiosnę 2015. Stąd pojawiło się sporo badań związanych z konsekwencjami nadużywania smartfonów. To plus.

Konstrukcja książki Spitzera jest prosta jak ... (coś tam do młócenia zboża). Oznacza to miedzy innymi, że każdy rozdział jest podsumowany wnioskami. Nie ma wyszukanego słownictwa, choć autor psychiatra mógłby popłynąć w branżowe sformułowania. To zapewne ułatwia odbiór. W związku z układem treści, polecam nietypową technikę czytania. Proponuję mianowicie najpierw zapoznać się z wszystkimi podsumowaniami i ewentualnie rozwijać własną ciekawość o informacje stanowiące treść pełnego wywodu autora. Każdy rozdział zawiera określony typ patologii związanej z cybernetycznym światem. Mamy więc utratę prywatności, stres, lęki, depresje, zaburzenia snu, cyberseks. Dostajemy sporo statystycznych danych dotyczących różnych badań polowych, ankiet odnośnie całego spektrum interakcji człowieka z cyfrowym światem. Chyba jest za dużo takich detali analitycznych, przez to brak miejsca na syntezę, która w takiej popularnej pracy powinna dominować. Szczególnie, że część badań opiera się na próbkach kilkudziesięciu osób, co przy innych badaniach ...