Przeczytane
Mam na półce
Polecanki - romansoholiczki.pl
Zaczytanie 06 Czerwiec 2018
Pokładałam duże nadzieje w tej książce. I bardzo, bardzo chciałam, żeby mi się podobała, bo przecież lubię książki zabawne z zakręconymi bohaterami.
Lubię, serio.
Ale nie zostanę fanką Cukiereczka. Starałam się.
Najpierw myślałam, że wzięłam w najgorszym możliwym momencie. Potem zwaliłam na brak natchnienia na historyk.
Bo w tak zwanym międzyczasie zdążyłam przerobić trzy inne książki. Ale w końcu zawzięłam się w sobie i dokończyłam Cukiereczka.
Bohaterka. Matkojedyno… Zabić. Nawet się nie dziwię, że Sam miał fantazje na temat duszenia, zadźgania, utopienia, zastrzelenia… Ja bym mu nawet podziękowała. Ta dziewczyna to kataklizm. Nie wiem czy i mam nadzieję, że tacy ludzie nie istnieją.
Ona robiła wszystko nie tak. WSZYSTKO. Trzeba było uciekać, pływała łódką w kółko. Trzeba było być cicho, mordowała komara z orkiestrą albo nuciła. Trzeba było zewrzeć paszczę, ona nią kłapała. Gdyby nie jej wrodzony dar do pakowania się w najgorsze łajno, nie byłoby większości jej kłopotów.
Nie mogę odmówić jej charakteru, czy siły woli. Tak ostatecznie to nie jest zła osoba. Ale nikt z nas nie chciałby mieć takiego indywiduum obok.
Zresztą, ktoś kto się nazywa Lollie (Eulalia) Grace LaRue nie może być szarą postacią.
Bohater. Sam nie jest dla mnie postacią czysto dobrą. Ma w sobie coś ze złola, ta opaska na oku, to szukanie kasy w odprowadzeniu Lollie do ojca, wybuchowość, agresja… Jest najemnikiem, a do tej roboty grzeczni faceci się nie nadają.
...